W połowie lutego 2014 roku w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju odbyło się spotkanie w sprawie przyszłości Przewozów Regionalnych. Przyjęto dwa warianty rozwiązania problemów spółki – regionalizację i nacjonalizację. - Mamy deklarację pana ministra Klepackiego i rządu, że są zainteresowani procesem przekształceń Przewozów Regionalnych i całego segmentu rynku kolejowych przewozów lokalnych. Wspólnie zapewniają, że można rozmawiać o oddłużeniu spółki przy założeniu, że rozwiązanie które zostanie ostatecznie wdrożone, będzie trwale rentowne - mówi w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" prezes Przewozów Regionalnych Tomasz Pasikowski.
Jakub Madrjas, Rynek Kolejowy: Czy długoterminowy plan dla spółki będą ostatecznie opracowywać marszałkowie, czy sama spółka PR na podstawie raportu doradców?
Myślę, że to powinna być wspólna praca. Nie może być tak, że jest tylko jeden patent na rację. W związku z tym trzeba w ten proces zaangażować wszystkich zainteresowanych, tak, żeby mieli poczucie, że wiedzą, co się dzieje, mają prawo się wypowiadać, i że jest to wspólny problem, więc i rozwiązanie musi być wspólne.
Mówi się tak o dwóch modelach Przewozów Regionalnych – nacjonalizacji i regionalizacji. A co z pomysłem przekształcenia spółki w pool taborowy?
Pool taborowy istnieje w scenariuszu regionalizacji i musi zostać poddany analizie. Myślę, że oba te modele są na tyle ogólne, że trzeba je po prostu poddać krytyce, ocenie i zweryfikować od strony ekonomicznej.
Czy przewiduje Pan tu też udział związków zawodowych?
Oczywiście, strona społeczna jest tutaj bardzo ważnym partnerem i od lat uczestniczy w całym procesie. Jest to partner wymagający, który będzie miał prawo do rozmowy na temat tego przyszłego kształtu spółki. Istotne jest także to, że wybrany przez nas doradca będzie miał walor obiektywnego eksperta, który będzie w stanie ocenić te scenariusze, dzisiaj określane jako „nacjonalizacja” i „regionalizacja” – i przede wszystkim policzyć ich efekty. Trzeba znaleźć takie rozwiązanie, które pozwoli myśleć o długoterminowej zmianie. Przypomnę, że były już dwie próby oddłużania spółki. Obie, niestety, nie zostały dokończone.
Jednym z pomysłów poprzednich zarządów na poradzenie sobie z długiem były pozwy do Skarbu Państwa. Niedawno pojawiła się kwestia zawyżonych stawek dostępu do torów, wcześniej została złożona sprawa dotycząca nieodpłatności za zlecanie usług przewozowych. Czy nowy zarząd Przewozów Regionalnych będzie dalej prowadził te sprawy?
Tam, gdzie istnieją jakiekolwiek racjonalne przesłanki do tego, żeby uzyskać korzystne orzeczenie, będziemy prowadzić sprawy do końca. Jesteśmy otwarci na ugody, ale przeciwna strona musiałaby również zaakceptować takie rozwiązanie, a na razie nie mamy takich sygnałów. Oczywiście uzyskanie tytułu sądowego pozwoliłby rozliczyć przynajmniej części zobowiązań.
Zanim wszystko uda się policzyć, spotka się Pan z ministrem Klepackim i po pierwsze musi go przekonać, że Przewozy Regionalne są w ogóle potrzebne.
O tym decydują pasażerowie, codziennie wybierając Przewozy Regionalne. Z naszych usług każdego dnia korzysta dwieście trzydzieści tysięcy pasażerów. To jest potężna grupa klientów, którym dostarczamy usługę, zaspokajającą ich potrzebę. Pan minister dobrze to rozumie i oczywiście jako osoba, która odpowiada za ten sektor kolejowy, doskonale dostrzega problem Przewozów Regionalnych w aspekcie instytucjonalnym. Stąd jest deklaracja, że jeżeli scenariusz przekształceń Przewozów Regionalnych zagwarantuje realną rentowność, to będzie możliwe oddłużenie spółki. I to jest moim zdaniem ręka wyciągnięta w naszą stronę. Z takiej szansy musimy umieć skorzystać.
A do kiedy minister Klepacki chce dostać ten plan?
Zakładamy powstanie takiego planu w okolicach wakacji, najpóźniej we wrześniu.